
- Tini - usłyszałam swoje imię i oglądałam się dookoła własnej osi. Ujrzałam Jorge ucharakteryzowanego na Leona. Posłałam w jego stronę uśmiech. No tak. Są jeszcze zdjęcia z Violą i Leonem. W tym wypadku nie będzie chyba aż tak tragicznie. Jorge jest sympatyczny
- Hej - pomachałam do niego
- Jesteś spięta - zauważył słusznie. Przytaknęłam głową
- Ale to dlatego, że nie wychodzi mi pozowanie z Pablo. - wyznałam szczerze
- Widzę - chłopak ze zgorszeniem w oczach spoglądał na serialowego Tomasa, który właśnie wąchał sobie pachy. Po chwili dotknął ją językiem. W tym samym czasie Jorge i ja zatrzęśliśmy się z obrzydzenia. - Jest ohydny
- Nie pocieszyłeś - zaśpiewałam - Na szczęście zostały już tylko zdjęcia z tobą - chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha - Nie - zastopowałam go ręką - W sensie... Nie muszę już pozować z Pablo - rozjaśniłam całą sytuacje. Nie chce by były jakieś niedomówienia czy coś. Ten jego uśmiech mógłby oznaczać wiele, a na pewno więcej niż mogę sobie wyobrazić.
- Wiem - zaśmiał się - Idziemy? - potwierdziłam głową i razem stanęliśmy przed obiektywem. Z nim szło dużo łatwiej niż z "Tomasem", on przynajmniej nie ślini się na moje ramiona. Sesja przebiegła sprawnie i szybko.
*Pablo (Gumiś)*

-Cięcie! -krzyknął taki brzydki gościu, przez megafon.- Pablo wynocha z planu! Nie ta scena, znowu... -westchnął głośno, pewnie z podziwu.
-Kto w ogóle dał mu tą rolę? -zapytał facet obsługujący duży aparat. Oni to muszą mnie uwielbiać! Żeby inni się mogli choć trochę wykazać zszedłem z pola widzenia tym moim fanom. Postanowiłem odwiedzić moich przyjaciół, których nie lubię. Niestety muszę się z nimi kumplować, by im smutno nie było.
-Witajcie! -przywitałem ich. Siedzieli sobie i gadali. Pewnie o mnie, jaki to ja jestem boski!
-Znowu Ty- jak zwykle ucieszył się na mój widok. To właśnie dla Jorge jestem autorytetem. -Wspomniałem już, że jesteś głupi i nikt Cię nie lubi?
-Nawet z milion razy mu to mówiliśmy. Niepotrzebnie zdzierasz gardło- powiedział ten gościu w czapce z daszkiem.
- Ale ja Was lubię -skłamałem, by im nie było przykro. -A i jeszcze jedno, od dziś nazywajcie mnie Gumiś- oznajmiłem i odszedłem od nich. Słyszałem tylko ich głośny śmiech. Wróciłem do miejsca, w którym nagrywali ten serial.
- Pablo! Wchodzisz! -darł się znowu ten mężczyzna. Zignorowałem go, bo ja wchodzę kiedy chce. Usiadłem na jednym z krzeseł, które właśnie zabrałem jakiejś dziewczynie, przez co upadła na ziemię.
-Wejdź na tą scenę! - rozkazał jakiś inny ludź.
-No dobrze, już dobrze! -zgodziłem się. Wykonałem ich błagania i ustałem w wyznaczonym miejscu. Właśnie ta laska skończyła mówić swoją rolę.
- No teraz ty- oznajmił widocznie załamany. Ten koleś chyba jest reżyserem, ale w sumie to nie jestem pewny. -Czytaj! - niechętnie zwróciłem głowę w stronę wielkich kartek.
-C Z E Ś Ć -każdą literę wypowiadałem osobno. Czytanie jest takie trudne, jakoś nigdy tego nie obczaiłem.
-Tam nawet nie jest napisane cześć - mówiła brunetka stojąca obok mnie. W końcu i tak nie nagraliśmy tej sceny. Sam nie wiem dlaczego. Ci ludzie to wiecznie mają jakieś problemy!