środa, 4 marca 2015

Rozdział 2: Atak

*Candelaria*
Wszyscy wyczekiwaliśmy wyników castingu. Minęły 2 tygodnie i nie ma żadnego odzewu. Zero telefonów, sms'a, maila. Wiem, bo sprawdzam wszystko codziennie. Szczerze mówiąc to kilka razy dziennie. Dobra, okay... Co sekundę odświeżam stronę z mailem i odrzucam połączenia od babci żeby nie blokowała linii. Kurde, dzwońcie, no! Z tego zdenerwowania mój kot jest łysy. Lepiej nie pytać, jak tego dokonałam. Przypadkowo zresztą.
Zapraszamy na spotkanie - przeczytałam tytuł wiadomości, jaką nadesłała mi załoga telenoweli.
- tak!!! - krzyknęłam, podskakując do sufitu. Tańczyłam, tupałam. Byłam szczęśliwa. Teraz to mam zapewnioną rolę w tym serialu. Ja to wiem. Szybko przerzuciłam swoją szafę. Bo z ubraniami to jest tak: gdy idę na zakupy to nie mam miejsca na układanie kolejnych spodni, bluzek i tak dalej, ale gdy staję przed wyborem stylizacji, wtedy nagle szafa jest pusta. Niemalże biegłam na umówione spotkanie. Trzymałam łokcie na wysokości uszu, żeby tym pośpiechem nie spowodować na mojej koszuli plam od potu. To by była kompromitacja. Na spotkaniu zjawiła się garstka osób spośród setek.
- Gratuluję - pochwalił nas producent - wszyscy tu zebrani dostaliście się do obsady "Violetty". - każdy zaczął wiwatować. Ta wiadomość jedynie potwierdziła moje przypuszczenia. Rozglądałam się na boki by poznać, zmierzyć i ocenić przyszłych znajomych z planu. Dziewczyny prezentowały się całkiem sympatycznie. Gorzej z chłopaki. W nich widziałam jedynie zadufanych w swoim ego debilach, dla których najważniejsza jest grzywka i kremy...

*Facundo*
Nadal nie mogę to uwierzyć, ale dostałem się! Nie spodziewałem się tego. Oczywiście pragnąłem tej roli ale byłem przekonany, że jej nie dostanę. Szybkim krokiem zmierzałem na umówione spotkanie. Nawet nie tyle co szedłem a biegłem.
-Wreszcie jestem-szepnąłem do siebie stojąc przed budynkiem. Na spotkaniu było zaledwie kilka osób. Kiedy producent osobiście potwierdził, że się dostaliśmy wszyscy zaczęli wiwatować i cieszyć się jak głupki. Oczywiście ja też. Kiedy ochłonęliśmy producent zaczął nam wszystko tłumaczyć:
-Widzę, że jesteście bardzo zadowoleni. Mam nadzieje, że macie tyle samo zapału do pracy co radości w sobie. Jeszcze w tym tygodniu zaczną się próby. Teraz pójdę po harmonogram byście wiedzieli o której godzinie się stawić na próby-oznajmił.-A bym zapomniał-odwrócił się i ponownie zwrócił do nas.-Zorganizowaliśmy wam dzisiaj spotkanie integracyjne, byście się mogli lepiej poznać. Wtedy będzie wam łatwiej współpracować. Jak tylko przyniosę rozkład przeniesiecie się do innego miejsca na to spotkanie.
 Gdy wyszedł zagadałem do chłopaka który siedział obok mnie:
-Cześć, Facundo jestem.
-Jorge -odpowiedział i podał mi rękę.-Kogo grasz?-dopytał.
-Maxiego, a ty?
-Leona -oznajmił z dumą. No to poznałem już jednego kolegę z planu . Idę zagadać do reszty. Wydaje mi się, że są całkiem spoko. Chyba będę miał nowych przyjaciół, a przynajmniej mam taką nadzieje.



*Martina*
Cała obsada została zaproszona do restauracji na kolację. Nadal nie wierzę, że ja - Martina Stoessel zostałam wybrana i będę grać główną rolę. Spośród tylu dziewczyn oraz jednego chłopaka, który głośno ćwiczył rolę na korytarzu zostałam zauważona właśnie ja. Coś niesamowitego. Na miejscu zajęłam krzesło obok poznanej wcześniej blondynki. To niezwykłe, że obie się dostałyśmy. Szkoda tylko, że będzie w serialu moim wrogiem. Wydaje się być całkiem sympatyczna. Po mojej drugiej stronie usiadł chłopak, który ubiegał się o rolę Violetty. Czy to oznacza, że będą dwie Violetty?
- Zajęłaś mi miejsce - usłyszałam oskarżenie w moją stronę. Odwróciłam głowę w jego kierunku z niewyraźną miną.
- Mam teraz wstać i się przesiąść? - zapytałam, odkładając widelec i nóż. Chłopak wybuchł śmiechem
- To ja miałem grać Violę - zawył - Taki żart. - wyciągnął dłoń w moją stronę - Jestem Jorge. Będę grać Leona - powiadomił mnie z uśmiechem na twarzy. Powtórzyłam jego gest. Już czuję, że to będzie najlepszy rok w moim życiu. Ludzie są fantastyczni, a przynajmniej tacy wydają się po pierwszym spotkaniu. Oby pozory mnie nie myliły. W pewnym momencie Jorge oraz kilku facetów podniosło się ze swojego dotychczasowego siedzenia. Chwilę ich obserwowałam. Czyżby wszystkim naraz zachciało się siku? Podążali w kierunku łazienki. Serio? Grupowe oddawanie moczu? Serio? Długo nie wracali. Albo utopili się w sedesie, albo... nie. Nic innego nie wpadło mi do głowy... Postanowiłam się w tym nie zatracać. Jadłam pyszny czekoladowy deser. Nagle w całym lokalu rozbrzmiał głośny okrzyk, a my aż wzdrygnęliśmy. Wszyscy klienci lokalu zwrócili głowy w stronę toalet. Co tam się dzieje? Drzwi się otworzyły
- Nadchodzi zagłada - rozpoznałam głos Jorge
- zagłada - podkładał ktoś echo. Ujrzeliśmy dłoń owiniętą białym papierem. Zaraz za nią wyłoniło się całe ciało... kogoś. Twarz również została zakryta. Chłopak poruszał się dosłownie jak mumia. Wolny chód oraz dłonie wyciągnięte przed siebie. Zaraz za nim rzędem szły kolejne stwory. Jęczeli, zbliżając się do naszego stolika. Nie mam pojęcia co oznacza cała ta akcja, czy jest w scenariuszu, czy nie, ale jest przezabawnie. Mięśnie brzucha bolały mnie od śmiechu. Mercedes spadła nawet z krzesła.
- Mumioatak! - krzyknął któryś z nich. Nie rozpoznawałam żadnego. Każdy był po prostu identyczną mumią, co drugi.

________

Tutaj znowu ja - Ari. Dodaję rozdział pisany przeze mnie i Fran Love, która jak na razie została na blogu i ze mną go prowadzi. *brawa i ukłony*. Znów to, co pod kreską przypada mi XD Dawno rozdziału nie było, ale no... mamy swoje obowiązki. Rozumiecie? Wiem, że tak. 
Candelaria i Martina pisana przeze mnie, a Facundo przez mistrzynię F.L. 
Dziękujemy za wyświetlenia i komentarze. Nie obrazimy się za kolejne. Naprawdę ;) Do następnego rozdziału!

7 komentarzy:

  1. Rozdział po prostu genialny <33
    Nie idzie inaczej tego ująć :D
    Chłopacy najlepsi :D XD
    Ale Jorge musiał wypalić z tą Violettą XD :D
    Czekam z niecierpliwością na next <3333
    Besos<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny :*
    Fajnie ze bedziecie pisac. Bardzo sie ciesze i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ^^
    Cały brzuch boli mnie od śmiechu XD
    Mogły byście zdradzić jakie będą pary :*
    Albo chociaż powiedzcie z kim będzie Mechi ♥
    Kocham i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. hej chciałabym cię zaprosić na mojego bloga o leonettcie byś powiedziała co sądzisz o mojej pracy i mojej współlokatorki
    zapraszam http://leonettaforevernew.blogspot.com
    Cudowny blog

    OdpowiedzUsuń
  5. super blog dopiero co wpadłam i czekam na kolejny
    pozdrawiam Marcela

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja na ich miejscu też nie spuszczałabym z oka telefonu i komputera. :D
    Haha, Jorge <333333 kochany! ♥ mumioatak xD Czuję, że będzie z nich super ekipa. :)
    http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń